Za chwilę zacznie się kosmos

Zapraszamy do lektury wywiadu z Dyrektorem Teatru Wybrzeże, Adamem Orzechowskim, o planach, zobowiązaniach i marzeniach w nadchodzącym sezonie teatralnym.

Katrzyna Wysocka: Największy sukces i największa porażka minionego sezonu

Adam Orzechowski*: „Płatonow", „Broniewski", „Martwe dusze" to przedstawienia, które są po prostu dobre. To, co mnie zawsze boli, to niewykorzystany potencjał, jaki tkwi w utworach. Konkretnie bardzo trudno pogodzić mi się z brakiem komunikatywności spektaklu „Wyspa Marivaux", zbudowanego z trzech tekstów: „Sporu", „Triumfu miłości" i „Wyspy niewolników" Pierre'a de Marivaux. Tego mi żal. „W statku szaleńców" również widzę potencjał, którego w pełni nie wykorzystano. Poza tym sezon uważam za udany. Gramy bardzo dużo, a ja zazdroszczę aktorom, którzy grają w tak zróżnicowanym repertuarze i mogą wykazać się w pełni kunsztem. Mamy prawie 100% frekwencję na naszych spektaklach. Ludzie kupują i zabiegają o bilety. Nie dzieje się tak w każdym teatrze. Gramy najwięcej w Polsce, w zeszłym sezonie zagraliśmy 500 przedstawień. Aktorzy zasuwają tak ciężko, że budzą mój ogromny podziw. Chapeau bas.

Nadchodzące premiery i nowi reżyserzy w Teatrze Wybrzeże.

Zaczynamy od „Marii Stuart" w reżyserii Adama Nalepy, której premiera zaplanowana jest na 26 września. Potem musimy finansowo odreagować i po prostu gramy spektakle. W związku z tym, że następny rok będzie rokiem 250-lecia teatru publicznego, bierzemy udział w programie Klasyka Żywa. Dostaliśmy dwukrotnie dofinansowanie na realizację nowych przedstawień. Ten sezon będzie zdecydowanie polski. Zaczynamy od dofinansowanego przez ministerstwo „Przedwiośnia" w reżyserii Natalii Korczakowskiej (marzec). W ramach programu pokażemy również „Faraona" w reżyserii Adama Nalepy (lipiec).

Poza tymi dwoma tytułami pojawią się teksty prawie w ogóle nieznane. „Murzyn warszawski" Antoniego Słonimskiego o naszych polskich kompleksach pojawi się w okresie wakacyjnym. Reżyserem spektaklu będzie Paweł Aigner, znany przede wszystkim w tym teatrze jako realizator „Arabeli". Ja będę zajmował się tekstem Gabrieli Zapolskiej „Tresowane dusze". Utwór dotyczy dziennikarstwa i jest niebywale aktualny, a my będziemy starali się go odświeżyć. Poza tym musimy wywiązać się z naszych wcześniejszych zobowiązań. Chcieliśmy już w tym roku pokazać „Kto się boi Virginii Woolf", ale ze względu na trudności z otrzymaniem praw autorskich, które już mamy, premierę przenieśliśmy na luty przyszłego roku. Spektakl wyreżyseruje Grzegorz Wiśniewski. Myślę, że zarówno dla aktorów, jak i dla widzów, będzie to duże wyzwanie. Dla fanów „Seksu dla opornych" pojawi się jego druga część w reżyserii Krystyny Jandy. Roboczy tytuł spektaklu to „Barbara i Karol na łonie natury". W związku z tym, że autorka „Seksu dla opornych", Michele Riml, była zachwycona naszym wystawieniem, mamy prawa do drugiej części. Mam nadzieję, że będzie cieszyła się takim samym, ogromnym zainteresowaniem, co pierwsza. Do dzisiaj bardzo trudno dostać bilety na „Seks dla opornych". Zestaw: Janda, Kolak, Baka gwarantuje sukces. Spektakl premierę będzie miał w Gdańsku, potem pokazany zostanie w Teatrze Polonia.

Nie wiemy, jaka będzie sytuacja finansowa teatru w przyszłym roku, bo walka o pieniądze trwa. Chcielibyśmy, aby pojawił się nowy spektakl w reżyserii Eweliny Marciniak (nowej, etatowej reżyserki – przyp.red.). Być może będzie to „Dziewięćdziesiąty trzeci" Stanisławy Przybyszewskiej. Mamy również w planach zmiksowanie Bohomolca z Fredrą, czyli „Małżeństwa z kalendarza" i „Cudzoziemczyzny", czym chce się zająć Jarosław Tumidajski. Te tytuły pojawią się tylko w przypadku bardzo korzystnej sytuacji finansowej.

Proszę powiedzieć, jak będzie wyglądało w tym roku Wybrzeże Sztuki.

Mam nie mówić o Wybrzeżu Sztuki, ponieważ niedługo przedstawimy dokładny program. Powiem tylko tyle, że pojawią się tam nasze spektakle „Broniewski" i „Ciąg". „Broniewski" najprawdopodobniej pojedzie na Festiwal Boska Komedia do Krakowa oraz pojawi się na Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych, z czego się bardzo cieszymy. Mogę zdradzić jeszcze, że na Wybrzeżu Sztuki pojawi się najnowsza premiera w reżyserii Krystiana Lupy, „Wycinka" Thomasa Bernharda z Teatru Polskiego we Wrocławiu. Festiwal odbędzie się w pierwszej połowie listopada.

Wyjazdy i splendory. O „Broniewskim" już pan powiedział, gdzie jeszcze pojedziecie?

Od 28 września w ramach programu Teatr Polska pokażemy siedem razy „Babę Chanel" w rożnych miejscowościach naszego i nie tylko naszego województwa.

Ruchy personalne: kto odszedł, kto się pojawił?

Są niewielkie, a właściwie nie ma żadnych. Na razie nie ma powodu, aby takie ruchy wykonywać.

Inwestycje w teatrze.

Za chwilę zacznie się kosmos w teatrze. W ramach unijnych środków będziemy przygotowywali dokumentację projektu architektonicznego „Podniesienie jakości i atrakcyjności infrastruktury Teatru Wybrzeże – Dużej Sceny i Sceny Malarnia – wraz z poprawą stanu zabytkowego obiektu Starej Apteki wraz z Przejściem Bramnym i podniesieniem jakości przestrzeni publicznej na ulicy Teatralnej". Obiekty Stara Apteka, przejście Bramne i Scena Malarnia mają być zrewitalizowane, mają powstać dwie sceny. W tym roku zaczniemy rozbiórkę. Sama dokumentacja ma być rozliczona do czerwca 2015 roku. Mam nadzieję, że od przyszłego roku zaczniemy również prace budowlane, a scenę w Starej Aptece zobaczymy w stanie surowym w 2015, by na Dzień Teatru 2016 zobaczyć tam już przedstawienie. Jak ta scena będzie gotowa, zamkniemy Malarnię i przeniesiemy stamtąd przedstawienia do nowej przestrzeni, która będzie miała zbliżone parametry. Architekci wraz z konserwatorem wojewódzkim zadbają o wygląd naszych obiektów, szczególnie wygląd wszystkich obiektów zabytkowych. Mając do dyspozycji już dwie nowe sceny zaczniemy remont Dużej Sceny, który prawdopodobnie potrwa najdłużej. Musimy wymienić urządzenia techniczne, tak aby spełniały wymagania współczesnego teatru. Urządzenia klimatyzacyjne i grzewcze są również w opłakanym stanie, nie działają i nie są energooszczędne. Projekt spotkał się z ogromnym zainteresowaniem, dlatego mogą pojawić się poza środkami unijnymi także inne źródła finansowania. Tak więc w ciągu trzech, czterech lat pojawią się w Trójmieście nowe obiekty teatralne.

Czy Gdański Teatr Szekspirowski jest konkurencją dla Teatru Wybrzeże?

Kiedy wchodziłem na Galę otwarcia GTS, prezes Fundacji przywitał mnie słowami: oto idzie konkurencja. Spotykam się z takim stwierdzeniem w odniesieniu do naszych teatrów nie po raz pierwszy, ale przynajmniej na razie jest ono dla mnie nieadekwatne. Poczekajmy na działania GTS, wtedy będziemy mogli mówić lub nie o konkurencji. Rywalizacja w kulturze jest naturalna, wydarzenia wzajemnie się napędzają, ktoś wyznacza trendy, inni naśladują lub z nimi walczą. Ale z kim nasz teatr ma walczyć? Z GTS czy Teatrem Narodowym, Teatrem Polskim z Wrocławia czy Starym Teatrem z Krakowa. Jeśli już mamy mówić o porównaniach, to z naszej działalności „rywalizować" z GTS może tylko Wybrzeże Sztuki, ale też nie do końca. Nasz festiwal nie tylko sprowadza spektakle z zewnątrz według pewnego planu, ale konfrontuje nasze przedstawienia z najciekawszymi w Polsce. Pokazujemy to, co najlepsze i promujemy własne produkcje. Bardzo chętnie „porywalizujemy", proszę tylko o ustalenie jasnych zasad gry, w tym osobne budżety na sprowadzanie spektakli. Proszę nie zapominać o najważniejszej różnicy, jaka jest między Teatrem Wybrzeże a Gdańskim Teatrem Szekspirowskim. Teatr Wybrzeże to teatr repertuarowy, który wystawia rocznie ponad 500 spektakli na pięciu scenach i adresuje swoją ofertę do różnych grup odbiorców. GTS tylko sprowadza spektakle, nie ma repertuaru i nie utrzymuje artystów. Jasne-rywalizujmy, ale w tych samych konkurencjach i na tych samych zasadach.

Marzenia dyrektora Orzechowskiego...

Pytanie trochę spóźnione(śmiech). Dwa lata temu zastanawiałem się jeszcze, czy człowiek w pewnym wieku, mocno osadzony w strukturze zobowiązań, po prostu może pozwolić sobie na marzenia. Oczywiście jestem jak najbardziej za marzeniami. Marzenia ubarwiają życie, dają nadzieję i ogólnie są OK(śmiech).

Marzę o świętym spokoju. O poczuciu bezpieczeństwa, które pozwoli spokojnie, bez walki na śmierć i życie, realizować plany repertuarowe, rozwijać zespół, podejmować wyzwania artystyczne. Nie chodzi o „ciepełko", tylko elementarne poczucie bezpieczeństwa, stabilność finansową.

A marzenia Adama Orzechowskiego?

Pewnie Panią rozczaruję, ale nie mam żadnych spektakularnych marzeń. Więcej czasu dla rodziny, dbanie o zdrowie – tak, wiem, banał (śmiech).

*Adam Orzechowski - absolwent Wydziału Reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie; w latach 1993 - 1996 reżyser w Teatrze Wybrzeże; od 2000 - 2005 dyrektor Teatru Polskiego im. H. Konieczki w Bydgoszczy; pomysłodawca Festiwalu Prapremier i jego dyrektor w latach 2002 - 2006; od lipca 2006 naczelny i artystyczny dyrektor Teatru Wybrzeże; w 2008 roku z jego inicjatywy powołany został Festiwal Wybrzeże Sztuki.



Katarzyna Wysocka
Gazeta Świętojańska
25 września 2014
Portrety
Adam Orzechowski