Zapomnieć się w komedii

Rzuciła Cię żona/kochanka/dziewczyna? W takiej sytuacji nie pozostaje nic innego, niż liczyć na pomoc przyjaciół. Najlepiej żonatych. A niezależnie od sytuacji uczuciowej warto wybrać się na spektakl "Zagraj to jeszcze raz, Sam" do Teatru Śląskiego.

Główny bohater, Allan, to dobrze zarabiający, przystojny młody intelektualista. A właściwie chciałby takim być. Bo w rzeczywistości nosi sprane podkoszulki i pokraczne okulary, swoją wiedzę o życiu czerpie z klasyki filmowej, a w kontaktach z kobietami jest gorzej niż nieporadny. Poznajemy go w momencie, gdy odchodzi od niego żona, a on przechodzi załamanie nerwowe. Z marazmu wyrywają go jednak przyjaciele, którzy próbują znaleźć dla niego odpowiednią dziewczynę.

„Zagraj to jeszcze raz, Sam” to komedia stworzona przez Woody\'ego Allena. Miłośnicy jego filmów z pewnością się nie zawiodą – sztuka napisana została w charakterystycznej dla twórcy poetyce. Ważną rolę odgrywa w niej muzyka, która nie jest jedynie tłem, a raczej stanowi pełnoprawny, autoironiczny komentarz. W sztuce mnóstwo jest również odniesień do różnego rodzaju dzieł filmowych. Zwłaszcza tych z Humphreyem Bogartem (w tej roli przekonująco wypadł Grzegorz Przybył).

Postać  ta jest bowiem dla bohatera szczególnie ważna – stanowi wzór mężczyzny, dżentelmena i podrywacza. Do tego stopnia, że dawny aktor materializuje się i udziela niezdecydowanemu Allanowi rad. Wraz z byłą żoną stanowią w jego umyśle zgrabny duet, który nie tyle prowadzi walkę o duszę bohatera, ile raczej próbuje zmienić bieg wydarzeń.

W przypadku komedii bardzo ważny jest rytm. I to on jest dużym atutem katowickiego spektaklu. Przedstawienie toczy się wartko i szybko wciąga widzów. Atutów tych jednak jest więcej – można wśród nich wymienić chociażby humor i doskonałe aktorstwo.

Aktorzy bowiem świetnie utrzymują się w konwencji spektaklu (a raczej w wielu konwencjach, bo jak przystało na przedstawienie Woody\'ego Allena, mamy do czynienia z nieustanną grą schematami).  Rzadko zdarza się komedia wyreżyserowana w sposób tak spójny. Choć to lekka sztuka, nie brak psychologicznego rozpracowania postaci. A te ostatnie stanowią prawdziwą galerię charakterów – od  sobowtóra samego Allena poczynając. Bo w ten właśnie sposób można rozczytywać Allana granego przez Maciej Wiznera. Aktor ten nie tylko odtwarza neurotycznego bohatera, ale sprawia, że można go (o dziwo) polubić. Słowa uznania należą się również Karinie Grabowskiej, wcielającej się w rolę Lindy. Udało jej się stworzyć dziewczynę z krwi i kości – trochę zagubioną, poszukującą pomocy u psychoanalityka, a jednocześnie odważną, silną i pełną seksappealu. Świetnie spisał się również Dariusz Chojnicki  w roli zapracowanego do granic możliwości nabywcy radioaktywnych terenów podmokłych a także Katarzyna Dudzińska, odtwarzająca kobiety, pojawiające się w otoczeniu głównego bohatera.

Dziewczyn tych jest sporo – od ponurej miłośniczki sztuki egzystencjalnej, po królowe dyskotek. Allan nie potrafi jednak poderwać ani kobiet szalejących na parkietach (ze względu na szeroko rozumiany image i ogólną nieśmiałość wobec kobiet), ani też intelektualistek (otwarte książki porozrzucane w mieszkaniu jakoś nie robią na nich wrażenia). Coś mu się jednak udaje. „Zagraj to jeszcze raz, Sam” można bowiem odczytywać również jako sztukę o dojrzewaniu emocjonalnym, które nie jest jedynie domeną nastolatków, a także ludzi pozornie dorosłych. Podstawową nauką płynącą z przedstawienia mogłoby być bowiem stwierdzenie, że o rzeczach złych należy szybko zapomnieć, a jakikolwiek sukces można odnieść jedynie poprzez bycie sobą.

Spektakl nie jest jednak formą przepracowywania traum, a przezabawną autoironiczną komedią, w której postępowanie bohaterów doprowadzone zostało do granic absurdu. Dobrze napisane dialogi, wartka narracja oraz zaangażowanie aktorów sprawiają, że spektakl ten staje się nie tylko świetną zabawą, ale również okazją do spojrzenia na własne życie z zewnątrz – okiem satyryka i ironisty.



Barbara Englender
Dziennik Teatralny Katowice
20 maja 2011