Helena Mołoń

Śpiewaczka operowa.
Urodziła się 27 stycznia 1917, zmarła 14 lutego 2017 w Gdańsku.
Legenda gdańskiej sceny operowej Nazywano ją gdańską Marią Callas.
W Operze Bałtyckiej w latach 1953-77 śpiewała największe partie sopranowe, które najstarsi melomani wspominają ze wzruszeniem do dziś.
Wystarczy wymienić kilka z nich, tytułowych, aby uzmysłowić sobie jakiego formatu była artystką. Należą do nich tytułowe: Halka, Madame Butterfly, Turandot, Tosca, Aida, czy główne partie sopranowe w operach: Don Carlos (Elżbieta du Valois), Opowieści Hoffmanna (Antonia), Don Giovanni (Donna Anna), Carmen (Micaela, Frasquita), Konrad Wallenrod (Aldona) i wiele innych.
Z dużym powodzeniem występowała w operetkach: Baron cygański (Saffi), Student żebrak (Ewa). Krytycy muzyczni zawsze podkreślali znakomite walory głosowe artystki, grę aktorską oraz temperament sceniczny.

Tak mówił o niej z okazji jubileuszu setnych urodzin na łamach Dziennika Bałtyckiego Piotr Kusiewicz, śpiewak operowy, jej akompaniator, przyjaciel:
- Do dziś pozostaję pod wrażeniem postaci Halki stworzonej przez Helenę Mołoń na scenie Opery Bałtyckiej w Gdańsku. Jej kreacja wyróżniała się w sposób wyjątkowy. Artystka potrafiła dokonać nieczęsto spotykanego przenikania gry aktorskiej – szczególne w dramatycznych momentach – z głosem, nadając mu autentyczne brzmienie rozpaczy. Absolutne apogeum osiągała w zdaniu: O, Jaśku panie!, Czy ty słyszysz mnie???!!! Wrażenie było zawsze wstrząsające i zadziwia do dzisiaj swoim wyrazem emocji. Nie bez powodu nazywano ją gdańską Marią Callas, słynna primadonna, była zdania, że śpiewanie wszystkiego wyłącznie pięknym dźwiękiem nie odzwierciedla prawdy i dramatyzmu sytuacji. Podobnego zdania była Helena Mołoń.
Kiedy słuchało się Heleny Mołoń w roli Cio Cio San w Madame Butterfly, odnieść można było wrażenie, że Puccini specjalnie dla niej napisał tę partię. Śpiewaczka powinna dysponować głosem o dużej elastyczności i możliwościach w tworzeniu różnych odcieni dynamiki – od potężnego forte w duecie z Pinkertonem z I aktu, szczególnie w finałowym wysokim c – po idealne pianissimo wysokie h w III akcie, kiedy wyczerpana całonocnym oczekiwaniem na ukochanego, wychodzi z dzieckiem na rękach, śpiewając wspomniany dźwięk na długiej fermacie, prawie nierealny, a jednak słyszalny w każdym zakątku widowni.

Odznaczenia:
- 1965 - Złoty Krzyż Zasługi
- 1965 - Odznaka 1000-lecia

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia